CEO i założyciel Amazona Jeff Bezos jest nie wyłącznie jednym z najbogatszych jednostek na świecie, ale również jednym z najgroźniejszych gwoli konkurencji prezesów w gałęzi technologii. Od innych szefów, którzy często mają potężniejszy kapitał i zasoby, odróżnia go jedna cecha, przekładająca się na całą filozofię i strategię prowadzenia biznesu: brak strachu przed porażką oraz stratą i idąca za tym bezwzględność po próbach podbijaniu rynków i inwestowaniu w innowacje.
Chociaż pierwotnie Amazon był "tylko" e-sklepem, jego działalność szybko rozszerzyła się dzięki inne branże, w tymże nawet loty w przestrzeń kosmiczna. Tak powstało m. in. Amazon Web Services, czyli spółka zajmująca się rozwiązaniami IT.
W ów sposób firma Bezosa trafia w kolejne branże, gdzie konkurencja dopiero się rozkręca - i często chce tam dominować. Tylko w tym tygodniu Amazon ogłosił:
- prace nad usprawnieniem swojego oprogramowania, które ma powalczyć z Officem Microsoftu
- uruchomiono Chime - amazonową wersję Skype'a
- rozwój Alexy - własnego głosowego asystenta - który obecnie ma posiadać już "ponad 10 tys. umiejętności", dwa razy więcej niż w grudniu 2016 r. - a więc raptem trzy miesiące temu. Alexa ma m. in. potrafić złożyć zamówienia w Starbucksie czy śledzić przesyłki kurierskie. Amazon nie ukrywa, hdy Alexa to konkurencja dla podobnych produktów Google Assistant, Apple (Siri) czy Microsoftu (Cortana)
- restrukturyzację systemu afiliacyjnego, w którym operatorzy stron otrzymują pieniądze za kierowanie internautów do Amazona, dzieląc na pół prowizje płacone od sprzedaży elektroniki.
Jak Amazon wchodzi dzięki teren konkurencji
Jak widać, firma Bezosa w jednym tygodniu potrafi wyzwać na pojedynek kilku konkurentom. W ciągu ostatnich latek Amazon nie tylko rozrósł się w dziale e-commerce, ale też oferuje posługi kurierskie konkurujące z FedEx czy UPS. Wszedł także w rynek reklam internetowych, utrudniając życie Facebookowi i Google.
Jednocześnie Amazon toczy wojnę z Google i Microsoftem o biznes chmur obliczeniowych, zaś spośród Walmartem walczy na froncie darmowych wysyłek do klientów. Uruchamia swoją serię biustonoszy po 10 dolarów, co ma pomóc konkurować spośród Walmartem i siecią sklepików Target.
W 2016 roku Amazon współpracował zwięźle z bankiem Wells Fargo, by udzielać pożyczek studenckich, ale projekt upadł. W 2014 r. kupował Twitch, czyli największy internetowy serwis do transmitowania konsol online. Nie wspominając na temat tym, że Amazon frapuje się też... rakietami kosmicznymi.
Foto: David Ryder / Stringer / Getty Images
Tak zaciekłe konkurowanie dzięki różnych polach wynika przy Amazonie z jednego: filozofii wyznawanej przez Jeffa Bezosa. Brzmi ona: porażki to coś dobrego, an ich liczba powinna rosnąć wraz z rozwojem firmy.
W rozmowie z "Washington Post" Bezos jako najlepszy przykład realizacji tejże strategii podawał FirePhone, to znaczy smartfon od Amazona. Plan kosztował kilkaset milionów dolarów i na rynku okazał się kompletnym niewypałem. Wówczas jednak nie zrażało prezesa, który przyznał, że swoim firma "pracuje teraz nad kilkoma o wiele większymi porażkami".
Amazon odrzucić boi się porażek... jak i również tracenia pieniędzy
Podejście Bezosa przekłada się bezpośrednio na metodę biznesową: Amazon nie lęka się podejmować nawet wysokiego niebezpieczeństwa, również finansowego, nie lęka się "przepalać" pieniędzy na świeże projekty, nawet jeśli ich szanse na powodzenie istnieją małe.
Jednocześnie rywalizacja wie, że każdy spośród tych nowych produktów, w przypadku sukcesu, może być bardzo szybko wdrożony do sprzedaży. Dzięki modelowi biznesowemu firmy, który nadal opiera się na handlu - po ten sposób wirtualny asystent Alexa znajduje się przy wielu sprzętach sprzedawanych przez Amazona.
Przypomina wówczas nieco filozofię Facebooka, któregoż założyciel Mark Zuckerberg uznawany jest już za "nowego Billa Gatesa" pod jednym względem: niszczenia konkurencji. Zuckerberg najpierw przejął Instagram, który odbierał jego serwisowi internautów, potem to samo wyrządził z WhatsApp. Wtedy pojawił się jednak Snapchat, który to dla FB stał się poważnym zagrożeniem, bo przyciągał pokolenie millenialsów i wspólnie z nimi reklamodawców.
Zuckerberg więc, bez jakichkolwiek bądź oporów moralnych, po prostu skopiował główną funkcjonalność Snapchata, to znaczy znikające filmiki. Najpierw dodano je do Instagrama jak Stories, potem także do odwiedzenia Messengera i WhatsApp. Jak pisaliśmy niedawno, taktyka ta była charakterystyczna dla Billa Gatesa: jeśli nie miał możliwość pokonać konkurencji, najzwyczajniej po świecie miażdżył ją możliwościami wielkiego biznesu.
Tagi:
Jeff Bezos
Amazon
Komentując korzystasz z narzędzia Facebooka. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników. Aby zgłosić naruszenie – kliknij przy link „Zgłoś Facebookowi”
tuż przy wybranym poście. Regulamin i zasady obowiązujące na Facebooku znajdują się pod linkiem https://www.facebook.com/policies
Polecamy
-
Piotr Kuczyński: "Jestem wściekły. Zmieniłem zdanie o likwidacji OFE. Na jeszcze gorsze"
-
Jeśli ktokolwiek spóźnił się ze złożeniem PIT, może uniknąć kary. Wystarczy czynny żal
REKLAMY
Koniec budynku wielorodzinnym reklamowego
Afera GetBack
-
Trigon TFI zmienia nazwę po aferze GetBacku
-
Afera GetBacku. Gerda Broker próbuje uciec spod topora
-
Afera GetBack. Twórca Altus TFI usłyszał nowe zarzuty
-
Zatrzymano byłego prezesa Idea Banku i kilkunastu pracowników. Chodzi o aferę GetBack
Notowanie